Dzisiaj zaprezentuje wam renowację 3 foteli i 2 krzeseł w stylu Ludwikowskim. Zapraszam!
Mebelki wykonane częściowo z masywu orzechowego jak również jesionu okleinowanego orzechem.
Koronkę i elementy toczeń dostałem od klienta, po prostu odpadły.
Rozwiązanie tymczasowe (nie moje) 😉
Jeden z foteli miał na sobie nałożone dwie warstwy materiału obiciowego 🙂
Gdy zedrzemy tapicerkę, trzeba wyjąć wszystkie stare gwoździe, aby przy nakładaniu nowej nie było żadnych nierówności, a tym bardziej aby jakiś stary łepek nie rozerwał nowego materiału.
Troszkę dziurek było, ale tylko w dwóch nogach. W jednej od fotela i w jednej od krzesła.
Drewno zostało zatrute.
Tapicerka zdjęta, można naprawiać. Ktoś może pomyśleć że jest to zbędne i można to zrobić po naprawach, ale bardzo często robaki robią sobie wyżerkę właśnie w ramie foteli pod tapicerką, dlatego lepiej to zrobić na początku.
Lekkie pęknięcie, nie ma co się przerażać 🙂
Kilka ścisków i po krzyku.
Brakowało jednej tralki w krześle, więc musiałem zamówić nową. Niestety nie mam jeszcze tokarki, więc póki co muszę polegać na pomocy okolicznych stolarzy.
Po uzupełnieniu dziurek szpachlą, krzesła na życzenie zostały pokryte lakierem akrylowym.
Lakierem dlatego, że będą wykorzystane w pensjonacie w recepcji. Pokryte politurą bardzo szybko by się zniszczyły, gdyż politura wymaga odpowiedniej pielęgnacji i klient nie chciał ryzykować szybkiego zniszczenia powłoki.
Tutaj nasze zadanie się kończy, czas na tapicera. Może niedługo odważę się zrobić tapicerkę sam i to opisać, ale jeszcze nie teraz 😉
Efekt końcowy. Zamiast grubego sznura, delikatna tasiemka. Bardzo elegancko.
Krzesełka przygotowywane do powrotu do Czech 🙂